To nie będzie rewolucja, ani dzieło wybitne. Raczej z kategorii tych "coś z niczego". Ale wiadomo, że małe rzeczy cieszą najbardziej.
Podejrzewam, że Wy również uwielbiacie dostrzegać potencjał w rzeczach, które już dawno ktoś spisał na straty :) Jeszcze bardziej lubię jeśli ktoś mówi "bierz te stare graty, na co mi one". Wtedy pojawia się błysk w oku, bo nie dość, że znalazłam coś ciekawego to już należy do mnie. Często w głowie rodzi się też wstępny pomysł na ich ozdabianie :)
Też to uwielbiacie prawda? Jest tylko pewien mały problem. Jak pokażecie odnowiony mebel osobom, które podarowały Wam rzeczone "graty", to prawdpodobnie był to pierwszy i ostatni raz :) Również postanowią zrobić coś z niczego i odnowić zakurzone meble ze strychu.
Oczywiście piszę to z przymrużeniem oka, bo raczej każdego cieszy jeśli zarazi kogoś pasją i zainspiruje do działań. No i można stworzyć dzięki temu coś swojego, coś nietypowego (powtarzam to do znudzenia - chyba nawet największe indywidua czytające bloga Eco Manufaktury mają już dość tego wyświechtanego sloganu :).
Mój stół (a w zasadzie ławę) zapowiadałam już wcześniej na blogu. Trochę nad nim pracowałam, ale absolutnie nie nazwałabym tego renowacją. Raczej odświeżeniem i zmianą koncepcji. Wszystkich profesjonalnie zajmujących się konserwacją mebli ostrzegam, że mogą zemdleć lub mieć zawroty głowy po przeczytaniu posta :)
Mając konwenanse za sobą przechodzę do konkretu, czyli jak ze starej ławy zrobić całkiem niezły stolik.
Bohaterką całego zamieszania stała się stara ława (ze znanego polskim domom komletu narożnikowego). Nie drewniana, ale z płyty oraz oklejana fornirem. Kolor: jasny orzech. Raczej mało wyjściowy :) Ława przeleżała kilka (kilkanaście?) lat na strychu, aż w końcu wpadła w moje ręce.
Krok 1: czyścimy powieszchnię oraz przecieramy papierem ściernym.
Krok 2: Lakierem na bazie oleju (może być akrylowy ale słabiej kryje i osobiście nie chciałam uzyskać matowego efektu) maluję stolik przy użyciu dość szerokiego pędzla.
Lakier schnie co najmniej dobę, a najlepszy efekt uzyskuje się przy trzech warstwach. To już co najmnniej 3-4 dni pracy. Pamiętać też trzeba, że nie da się pomalować całego stolika od razu, więc dodać trzeba jeszcze ok. dwa dodatkowe dni.
Pomiędzy kolejnym malowaniami należy przetrzeć poprzednią warstwę drobnym papierem ściernym.
Krok 3: wypełnianie ubytków.
Ława miała ubytki na bokach (głównie ubytki w okleinie). Wykorzystałam więc drewnianą masę akrylową (do kupienia w skepach budowlanych) i za pomocą szpachelki wyrównałam ubytki.Uwaga: osoby zajmujące się zawodowo renowacją mebli w obawie o ich zdrowie proszone są o zamknięcie oczu lub pominięcie tego akapitu. Postanowiłam poeksperymentować i na niektóre ubytki nałożyłam masę szpachlową (stosowaną w decoupage do szablonów). O dziwo masa spisała się świetnie, schła szybciej, lepiej się wyrównywała. Choć pewnie jest mniej trwała. Tak, czy siak : dolicz dodatkowy dzień schnięcia masy.
Po wyschnięciu masy, przed położeniem kolejnej warstwy lakieru - wyrównaj masę papierem ściernym, by powierzchnia była gładka i równa.
Krok 4: nakładanie motywu z szablonu.
Postanowiłam delikatnie ozdobić stół za pomocą szablonu. Najlepszym miejscem wydawały się brzegi blatu. Za pomocą szablonu i masy szpachlowej (białej) stworzyłam motyw ozdobny. Na szczęście masa schnie szybko. Po wyschnięciu należy przetrzeć ją drobnym papierem ściernym, by motyw był gładki.Krok 5: cieniowanie i postarzanie stołu.
Własny kaprys. Stolik wydawał mi się zbyt sterylny (błąd). Postanowiłam metodą suchego pędzla trochę go przyciemnić i postarzyć. Chyba zadziałała zasada konsekwencji "wzięłaś na warsztat staruszka to nie udawaj teraz, że jest nowy".Za pomocą pędzla i gąbki (szarą farbą) robiłam "przecierki", mocniej akcentując ranty. Na motywie postarzanie wyszło świetnie. Co do reszty mam mieszane uczucia. Ale postanowiłam dać odpocząć pracy i głowie - zbyt długie ślęczenie nad przedmiotem może przynieść odwrotny efekt niż zamierzony. Trzeba czasem czasu by swoją pracę polubić i zaakceptować. W tym przypadku wybrałam właśnie tę drogę :)
Oto historia odnowienia stolika. Powstał stół do kuchni w stylu rustykalnym.
Okazuje się, że to nie takie trudne dać nowe życie starym meblom - w dodaku daje dużo radości i jeszcze więcej satysfakcji. Potrzebna jest tylko cierpliwość i upór.
Całość prac: ok. 1,5 tygodnia (pod warunkiem, że nie zajmujesz się żadnym innym projektem).
Jak podoba się Wam propozycja prostego upcyclingu?
Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za liczne odwiedziny i oferty współpracy. Bardzo Wam dziękuję :)
Uwielbiam takie metamorfozy! Warto było poświecić tyle czasu na ozdabianie, bo efekt jaki osiągnęłaś jest rewelacyjny :) Podobają mi się te szablonowe ornamenty, fajny dodatek, spójny z całością, a szczególnie z rustykalnym charakterem mebla. A co do przemyśleń, czy aby czegoś nie jest za dużo, lub za mało...ja takie wątpliwości mam przy wielu pracach i w każej, ale to w każdej znajdę jakieś "ale" ;) Nie możemy jednak dać się zwariować i tak jak napisałaś, dać sobie czas na polubienie nowo ozdobionego przedmiotu, jeśli coś w nim nam nie pasuje :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam, Karolina.
Bardzo dziękuję Karolina za odwiedziny :) Lubię Twojego bloga, więc tym bardziej sie cieszę :) A mebel lubię coraz bardziej - pozostało jeszcze kilka małych "ale" ALE jest na dobrej drodze :) I z pracami własnie tak jest jak napisałaś - nie można dać się zwariować, bo w pewnym momencie gonimy swój własny ogon. Dzięki jeszcze raz za odwiedziny :)
UsuńExtra sprawa! Białych stołów pewnie jest dużo, a twój wyróżnia szablonik :)
OdpowiedzUsuńbiałych mebli nigdy dość :) Ale ręka uwielbiająca styl vintage okazała się silniejsza niż pomysł by zrobic to sterylnie :) Dzięki za odwiedziny i aktywność. Super sprawa i dodaje skrzydeł :)
UsuńBardzo udana przemiana:) Wykończenie detalami bardzo trafione... dodaje smaczku całości:) Nogi jedynie bym pionowo przetarła chyba że fornir poziomo klejony to wtedy jak najbardziej z kierunkiem słojów... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńehhh... chyba masz sporo racji art-AB. Wydaje mi się, że fornir był klejony pionowo, a nie poziomo. Tak, że... ten... :) Dzięki za wizytę i sugestie - przede wszystkim za sugestie, bo to są ważne i rozwijające rzeczy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChyba nie będę oryginalna ... Stół jest świetny :) Szablony na brzegach to naprawdę fajny pomysł. Bardzo spodobało mi się między innymi "Bierz te graty " i ten błysk w oku.Skąd ja to znam :) Od razu przypomniała mi się półka którą dostałam w prezencie a leżała porzucona i dogorywała na dworze obok śmietnika.Pan który mi ją sprezentował pewnie też by się zdziwił.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko , Basia.
Baśka jesteś moją bratnią duszą :) Też doskonale wiesz o czym piszę, ale satysfakcja jest bezcenna (kiedy w myślach już wiesz jak to będzie wygladać :) Takie meble z odzysku to świetna sprawa :) Pozdrawiam ciepło!
Usuńnapisz proszę jakiej szarej farby używałaś, bo efekt jest super :) pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała wiedzie co to za farba była używana
UsuńBardzo stylowo to wyszło, mi samej się podoba. A jak nakryty jest stół, przywiązujecie wagę do takich rzeczy? Ja tak. Nawet jeszcze chcę na https://duka.com/pl/jedzenie-i-serwowanie-potraw/sztucce/sztucce-do-serwowania-potraw takie różne sztućce zamówić do serwowania. Wszystko musi być jak należy.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń