Na zewnątrz pięknie i kolorowo. Jako rasowy rudzielec uwielbiam czerwienie, żółcie, pomarańcze, nieoczywiste zielenie i brązy. Kocham tę eksplozję kolorów z zapachem wiatru i słońca. Uwielbiam to budzące się słońce w lekko mglistym poranku, witane ostrzejszym powietrzem.
Właśnie dziś kilka godzin spędziłam na powietrzu i postanowiłam zabrać trochę jesieni do mieszkania. Aparatu niestety nie miałam ale w domu był już pod ręką :)
Przyprowadziłam więc jesień. W gałęziach, w intensywnych kolorach.
Zanim powstała dekoracja jesienna, we wnętrzach postanowiłam zrobić kilka zdjęć. Nie mogłam się powstrzymać. Światło doskonałe, a kolory jeszcze lepsze.
Na dodatek jestem w trakcie kilku projektów, które znajdą finał na blogu. Uznałam, że to doskonały pomysł na zrobienie zdjęć i pokazanie zapowiedzi nowych postów :)
Stara (ale jara chciałoby się powiedzieć :) bańka na mleko. Czeka już na swoją nową odsłonę. Szczerze w takiej koncepcji wygląda też naprawdę dobrze i wcale nie trzeba byłoby ją bardzo odnawiać. Ale jako osobie, która wychowała się na wsi z babcią, która w tych bańkach nosiła mleko do mleczarni, taka opcja gdzieś tam uwiera :) I bańka przejdzie lekką metamorfozę - tylko w takiej formie jestem w stanie zaakceptować ją w swoich wnętrzach :)
Nie tylko bańka doczeka się osobnego postu ale również stół przejdzie metamorfozę, której finał będzie na blogu. Klasyczny upcycling czyli pomysł na stary stolik już niebawem!
Bardzo spontanicznie: liście ozdobiły flakony-butelki w sypialni.
Pozdrawiam serdecznie i zachęcam do spacerów. Targajcie do domu jak najwięcej jesieni :) Liście, żołędzie, gałązki. A dekoracja stworzy się sama :)
Pozdrawiam bardzo ciepło i jesiennie :)
Piękny wpis, jak skarby, których w parkach sporo : ) Niech słoneczna jesień i kolorowe akcenty wywołują uśmiech jak najczęściej : )
OdpowiedzUsuńCześć Misiura :) Jesień jets piekna prawda? Mnie też wprawia w dobry, ale spokojniejszy nastrój :)
UsuńOj tak, choć dzisiaj ciut natarczywa i bezwzględna dla liści ALE, gdy wczoraj wyciągnęłam z książek liście zebrane podczas zeszło-weekendowego spaceru... dobre myśli wróciły! : ) dobrego dnia!!!
Usuń:):):) Niewszystkie moje liście wylądowały w książce i w efekcie pomarszyły się dość mocno .... Chyba przespałam lekcję na Przyrodzie z zielnika :)
Usuń